La Taillaule, brioszka z Neuchâtel
Posted On 20.09.2009 at a niedziela, września 20, 2009 by Konsti Przepyszna! Upiekłam ją w piątek rano, a wieczorem zostały już tylko 4 kawałki, które przytomnie zamroziłam na „potem”... Brioszka z przepisu od Bei jest naprawdę smaczna i wcale się dziwię, że tak szybko zniknęła ze stołu. U nas została zjedzona w tempie wyjątkowo ekspresowym, ponieważ zabrało się za nią trzech baaardzo głodnych mężczyzn. Mòj Kalabryjczyk i jego znajomy wkroczyli do domu około czwartej po południu, oświadczyli, iż nie jedli obiadu, ale że mężnie wytrzymają do kolacji, jeśli tylko wcześniej wrzucą coś na ząb, ale naprawdę, tylko jakaś niewielka przekąska i nic im więcej nie potrzeba... A że w domu roznosił się niebiański zapach ciasta drożdżowego, to padło na brioszkę. Chłopcy ukroili sobie skromnie po porcyjce, otworzyli słoik domowego dżemu jabłkowo-marchwiowego, zaparzyli kawę, zaprosili do towarzystwa naszego wpółlokatora Hindusa i tak, miło gwarząc i żartując, ani się obejrzeli, a z jednej porcyjki zrobiły się dwie, a potem trzy, a później cztery... Jak tylko zorientowałam się, że brioszka znika w zastraszającym tempie, to zarządziłam małą przerwę na fotkę:) Ta pauza w niczym nie zaszkodziła radosnej konsumpcji, która trwała do momentu, kiedy to ponownie wkroczyłam do akcji i skonfiskowałam resztę ciasta: po prostu przeraziłam się, że za chwilę weseli biesiadnicy pochorują się z przejedzenia:) Musiałam jednak obiecać, że niedługo znów upiekę taką samą brioszkę...
Składniki:
500 g mąki T45 (tortowej)
2,5 łyżeczki drożdży w proszku (lub 20 g świeżych)
1,5 łyżeczki soli
200-250 ml letniego mleka
2 jajka
60 g cukru
10 g miodu
75 g miękkiego masła
100-125 g rodzynek
otarta skórka z 1/2 cytryny
jajko do posmarowania
Mąkę wymieszać z solą i drożdżami. Zrobić wgłębienie i umieścić w nim jajka, cukier, miód i mleko. Powoli wymieszać składniki, wyrobić gładkie ciasto (ok. 10 minut); możemy ewentualnie dodać odrobinę mąki, jeśli ciasto jest zbyt klejące, jednak nie więcej niż łyżkę za każdym razem. Następnie partiami dodawać masło i skórkę cytrynową i dalej wyrabiać. Na koniec dodać rodzynki i raz jeszcze wyrobić ciasto (ma być dosyć ‘miękkie’ i elastyczne).
Przełożyć je do miski, przykryć i odstawić do wyrośnięcia na ok. godzinę.
Następnie złożyć ciasto kilka razy (można podzielić je na dwie mniejsze części) i spłaszczyć, formując mniej więcej kwadrat. Boki kwadratu złożyć do środka tak, by się stykały, a następnie zrolować ciasto. Umieścić je w natłuszczonej keksówce lub foremce chlebowej, przykryć i zostawić do wyrośnięcia na ok. 45 minut (do 3/4 wysokości formy). Po wyrośnięciu posmarować wierzch ciasta rozkłóconym jajkiem, a następnie ponacinać (dosyć głęboko) ostrymi nożyczkami naprzemiennie – raz z lewej, raz z prawej strony (u mnie: bez nacinania, zupełnie o tym zapomniałam).
Mniejsze brioszki pieczemy ok. 20-25 min w 200°C (jedną większą pieczemy ok. 45-55 minut); w połowie pieczenia możemy nieco obniżyć temperaturę, a jeśli brioszka zbyt szybko brązowieje – nakryć ją folią aluminiową.
Tradycyjnie, po wyjęciu z piekarnika, smaruje się brioszkę gładką konfiturą morelową i wodą; można też posypać ją zrumienionymi płatkami migdałowymi (u mnie: brak w/w dodatków).
Przełożyć je do miski, przykryć i odstawić do wyrośnięcia na ok. godzinę.
Następnie złożyć ciasto kilka razy (można podzielić je na dwie mniejsze części) i spłaszczyć, formując mniej więcej kwadrat. Boki kwadratu złożyć do środka tak, by się stykały, a następnie zrolować ciasto. Umieścić je w natłuszczonej keksówce lub foremce chlebowej, przykryć i zostawić do wyrośnięcia na ok. 45 minut (do 3/4 wysokości formy). Po wyrośnięciu posmarować wierzch ciasta rozkłóconym jajkiem, a następnie ponacinać (dosyć głęboko) ostrymi nożyczkami naprzemiennie – raz z lewej, raz z prawej strony (u mnie: bez nacinania, zupełnie o tym zapomniałam).
Mniejsze brioszki pieczemy ok. 20-25 min w 200°C (jedną większą pieczemy ok. 45-55 minut); w połowie pieczenia możemy nieco obniżyć temperaturę, a jeśli brioszka zbyt szybko brązowieje – nakryć ją folią aluminiową.
Tradycyjnie, po wyjęciu z piekarnika, smaruje się brioszkę gładką konfiturą morelową i wodą; można też posypać ją zrumienionymi płatkami migdałowymi (u mnie: brak w/w dodatków).
ja się nie dziwię ,że tak smakowało
Taka pyszna brioszka plus taki dżem(a jak go robiłaś?) to jak się nie opanować i zjeść tylko jedną kromkę ? Nie da się !
ups , chodziło mi że nie można się opanować:DDDD Ale reszta to tak jak pisałam
Ciesze sie, ze smakowalo! Pieknie sie prezentuje na tych slonecznych zdjeciach :)
Pozdrawiam serdecznie!
ja sie balam po innych notkach ze moze byc podobna sytuacja u mnie jak opisujesz i wstalam wszesniej by ją upiec i porobic zdjęcia ;)
Piękna brioszka Ci się upiekła!:)
Wspaniale smakuje, prawda ?
Pozdrawiam ciepło :)
Margot, dziekuje!a dzemik zrobiony tak: 1 kg jablek + 1 kg marchwi + 2 cytryny bez skorki i bez pestek + ok. 25 dkg cukru; jutro powinnam wstawic wpis o dzemach jablkowych, ktore ostatnio zrobilam...
Beo, to ja dziekuje za inspiracje i dobra zabawe w WP!
Viridianko, no ja tez mialam zamiar robic zdjecia rano, ale ze padalo, to czekalam na slonce...
Majanko, ja robilam moja brioszke majac przed oczami zdjecia Twojej. Narobilas mi apetytu:) Niesety cos szwankowalo na bloxie i nie bylam w stanie wpisac komentarza, ale wiedz, ze Twoje drozdzowe bylo fantastyczne!
Pozdrawiam serdecznie.
a Tobie coś zostawili do spróbowania?
Konsti , dziękuję za przepis :))))
Ostal mi sie skonfiskowany kawalek ciasta i to co wczesniej zamrozilam, wiec nie jest tak zle:)
Margot, nie ma za co!