Chleb pszenny na zakwasie (z dodatkiem mleka skondensowanego)

Przepis z Piekarni Tatter. Na recepturach z tego źródła można polegać, wypieki są zawsze znakomite. Tak było i tym razem, bochenki wyszły jak malowane.


chleb


Składniki: 

· 397g białego zakwasu pszennego 166% hydracji 
· 255g wody temp. 28C 
· 85g mleka skondensowanego (niesłodzonego) 
· 723g bialej pszennej maki chlebowej 
· 17g soli 

Wszystkie składniki, oprócz soli, włożyć do miski i dobrze wymieszać (ok 3 minut). Zakryć szczelnie i zostawić na 20 minut. Dodać sol i zagnieść sprężyste ciasto o dobrze rozwiniętym glutenie (ok.6 min). Zostawić do wyrośnięcia w ciepłym miescu na 6 godzin, w tym czasie odgazowując ciasto dwukrotnie, co 2 godziny. Wyrośnięte ciasto odgazować lekko i podzielić na 2 części. Ukształtować dwa bochenki (740g każdy) i włożyć je do koszy złączeniami do góry. Zostawić je szczelnie opatulone płótnem i folią na 2 godziny. Gotowy bochenek wyłożyć na kamień lub blachę i naciąć w kilku miejscach. Piec w piecu z parą 5 minut w 260°C, następnie temperaturę obniżyć do 240 i piec jeszcze 20 minut (ostatnie 10 min. można piec z lekko uchylonymi drzwiami pieca).

Wpis znajduje się na liście "Na zakwasie i na drożdżach": 


Wrześniowa lista "Na zakwasie i na drożdżach" prowadzona jest przez przez Akacjowy blog.

Posted in Etichette: | 3 commenti

Drożdżówki z prażonymi jabłkami i kruszonką

Chyba każdy ma swój ulubiony przepis na drożdżówki… Nie zamierzam nikogo przekonywać, że ten zaprezentowany poniżej jest najlepszy na świecie, ale śmiem twierdzić, że nie brakuje mu dużo do doskonałości:) Na dodatek poddaje się wdzięcznie różnym modyfikacjom (np. ostatnio zdarzało mi się zastępować połowę mleka płynnym zakwasem pszennym i dawać tylko 5-7 g drożdży). W wersji codziennej te bułki są bez kruszonki (unikam!), ale czasem ulegam pokusie i przygotowuję wersję "luksusową", preferowaną przez Kalabryjczyka:) Moje ulubione drożdżówki mają nadzienie z prażonych jabłek, ale, rzecz jasna, można też użyć innych owoców. Polecam!


drozdzowki_jablko


Składniki: 

· 250 g mąki pszennej chlebowej
· 250 g mąki białej orkiszowej
· 20 g drożdży świeżych
· 100 g cukru
· 1 opakowanie cukru waniliowego
· 250 ml mleka
· 80 g masła
· 3 żółtka
· skórka otarta z jednej cytryny
· ok. 400 g prażonych jabłek (na nadzienie)

· pół szklanki mąki pszennej
· 2 łyżki masła
· 4 łyżki cukru

 Masło rozpuścić na małym ogniu, odstawić do ostudzenia. Mąkę i cukier wymieszać ze sobą, dodać masło i szybko wyrobić kruszonkę.

Ciasto:
Drożdże rozetrzeć w kubku z łyżką cukru, dodać 60 ml ciepłego mleka i 2 łyżki mąki. Wymieszać, przykryć ścierką i odstawić w ciepłe miejsce do podwojenia objętości. Resztę mleka podgrzać. Masło roztopić w garnuszku i ostudzić. Żółtka ubić z cukrem na puszystą masę. Obie mąki wymieszać w misce. Dodać wyrośnięty zaczyn, żółtka ubite z cukrem, cukier waniliowy i resztę ciepłego mleka. Wyrobić gładkie, lekko lepkie i elastyczne ciasto (ok. 15-20 minut). Stopione masło dodać w 4 partiach dodając kolejną dopiero, gdy poprzednia zostanie wchłonięta w ciasto. Wyrobić kolejne 15 minut. Dodać skórkę otartą z cytryny i chwilę wyrobić. Miskę przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce - ciasto ma podwoić objętość. Po tym czasie ciasto należy przebić ręką i podzielić na 16 równych wagowo kawałków. Z każdego kawałka formujemy kulkę, którą rozciągamy na placek wielkości 3/4 dłoni, cieńszy na brzegach i grubszy po środku. Do każdego placka nakładamy łyżkę nadzienia, sklejamy i formujemy okrągłe bułki. Układamy je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, przykrywamy ścierką i zostawiamy do wyrośnięcia (muszą podwoić objętość). Piekarnik rozgrzewamy do temp 180°C. Każdą bułkę smarujemy z wierzchu jogurtem, posypujemy kruszonką i pieczemy około 25-30 minut. Studzimy chwilę w piekarniku, a później na kratce.

Wpis znajduje się na liście "Na zakwasie i na drożdżach": 


Wrześniowa lista "Na zakwasie i na drożdżach" prowadzona jest przez przez Akacjowy blog.

Malarskim okiem...

A w "Malarskim okiem..." nowy obraz:  "The Lost Supper" Adriana de Boucherville (1829?-1912).



Posted in Etichette: | 1 commenti

Kruche ciasto z figami

Tym razem zrobiłam kruche ciasto bez jajek i z olejem na podstawie tego przepisu. Wyszło bardzo dobre, na pewno będę często korzystać z tej receptury. A reszta to wariacja na temat fig: póki są, żal z nich nie korzystać! Ciasto bardzo mi smakowało, eksperyment uważam za wielce udany, a przepis zapisuję, aby “ocalić od zapomnienia”:) Wybaczcie zdjęcie, kompletnie nie wyszło, a że robiłam je tuż przed kolacją, to łapałam ostatnie promienie zachodzącego słońca i strasznie się spieszyłam. No i dlatego efekt końcowy jest byle jaki… Zresztą, nie ma co się krygować, powiedzmy to głośno: fotografia nie jest moją mocną stroną:)


ciasto_figi


Składniki: 

 Na ciasto: 
· 500 g mąki pszennej  
· niecała szklanka cukru 
· 1/2 szklanki wody (u mnie: jogurt naturalny
· 1/2 szklanki oleju 
· 2 łyżeczki proszku do pieczenia 
· cukier waniliowy 

 Powyższe składniki szybko zagnieść (do uzyskania gładkiej kuli). Ciasto zawinąć w folię spożywczą i wstawić do lodówki na czas przygotowywania nadzienia. 

 Na nadzienie: 
· ½ l mleka 
· ok. 6 kopiastych łyżek kaszy manny 
· 10 dużych, dojrzałych fig 
 · 50 g gorzkiej czekolady 
· cukier (do smaku) 
· bułka tarta 

 W szklance zimnego mleka rozmieszać kaszę. Resztę mleka zagotować w rondelku. Do gorącego mleka dodać kaszę rozprowadzoną w mleku zimnym i energicznie wymieszać. Gotować cały czas mieszając, aż do uzyskania gęstej, zwartej konsystencji. Pod koniec gotowania dodać czekoladę: poczekać, aż się rozpuści, dokładnie wymieszać, a następnie zdjąć czekoladowy grysik z ognia i odstawić do wystudzenia. Gdy to nastąpi, wziąć sześć fig, zmiksować je na mus i wymieszać z kaszą manną. Jeśli masa jest za mało słodka, dodać odpowiednią ilość cukru. 
 Nagrzać piekarnik do 200°C. Cztery pozostałe figi pokroić w ćwiartki lub ósemki. Wyjąć ciasto z lodówki i podzielić na pół. Jedną częścią wyłożyć dno dużej formy. Wstawić ciasto (sam spód) do nagrzanego piekarnika i piec przez ok. 10 min. Wyjąć z piekarnika podpieczone ciasto, posypać je bułką tartą, wyłożyć grysik czekoladowo-figowy i ułożyć cząstki fig. Następnie posypać całość kawałeczkami kruchego ciasta (z drugiej, odłożonej części) – jeśli ciasto jest dobrze schłodzone, można je zetrzeć na tarce, jeśli nie, to wystarczy “poszarpać” je palcami. Formę z ciastem wstawić ponownie do piekarnika i piec przez ok. 30 min. Wyjąć ciasto z piekarnika i odstawić je do całkowitego ostudzenia: masa z kaszy manny (rozrzedzona sokiem z cząstek owoców) będzie miała prawdopodobnie półpłynną konsystencję i zastygnie dopiero pod wpływem niższej temperatury.

Posted in Etichette: | 3 commenti

Dżem morelowy z imbirem i szafranem

Kilka tygodni temu dostałam od szwagierki z Kalabrii dwa słoiczki dżemu morelowego doprawionego imbirem. Tak bardzo mi posmakował, że postanowiłam sama sobie taki zrobić. Szwagierka korzysta jednak z cukru żelującego, którego ja staram się unikać, poszperałam więc w internecie i w końcu zdecydowałam się skorzystać z receptury Bei: u niej morele zostały połączone z lawendą, u mnie z kandyzowanym imbirem i szafranem (dla podkręcenia smaku i koloru dżemu). Polecam!


dzem morelowy


Składniki:

• 1 kg moreli (waga po wypestkowaniu) 
• ok. 250 cukru 
• kawałek kandyzowanego imbiru 
• szczypta szafranu 
• dodatkowo: sok z cytryny lub pektyna naturalna 

 Morele sparzyć i pozostawić we wrzątku na ok. minutę, następnie przełożyć je do zimnej wody, obrać ze skórki, wypestkować i pokroić na kawałki. Owoce zasypać cukrem, przykryć i odstawić minimum na 12 godzin (ewentualnie mieszając od czasu do czasu). Następnie dodać drobno pokrojony imbir i szczyptę szafranu, wymieszać i smażyć owoce regularnie mieszając aż do otrzymania odpowiedniej konsystencji (ewentualnie dodając sok z cytryny lub odrobinę naturalnej pektyny, jeśli dżem nadal jest zbyt płynny; ja dodałam i trochę soku z cytryny, i trochę pektyny). Gorący dżem przełożyć do czystych, gorących, wyparzonych (i osuszonych) lub wypieczonych słoików. Jeśli chcemy dżem przechowywać dość długo, należy go dodatkowo zapasteryzować.

Posted in Etichette: | 2 commenti