Mazurek czekoladowo-bakaliowy

Jak to mam w zywczaju, po świętach chwalę się co i bardziej udanymi wypiekami i potrawami. Na pierwszy ogień idzie mazurek czekoladowo-bakaliowy. Fantastyczny, powiem nieskromnie:) Do przygotowania tego tradycyjnego przysmaku wielkanocnego wykorzystałam zachwalany już wcześniej na blogu krem czekoladowy z kaszy jaglanej. I to był strzał w dziesiątkę, krem sprawdził się także w mazurku! Polecam.


.


Składniki:

• 2 łyżki mąki pszennej
• 2 łyżki mąki ziemniaczanej
• ½ szklanki mleka
• 1 jajko
• garść rodzynek
• garść żurawin
• garść posiekanych migdałόw
• garść posiekanych orzechόw
• dowolna polewa czekoladowa

Do kremu czekoladowego z kaszy jaglanej wbić jajko, wlać mleko rozrobione z mąkami i dokładnie wymieszać. Powinna powstać masa o konsystencji gęstego jogurtu naturalnego. Dodać przygotowane bakalie, ponownie wymieszać. Schłodzonym kruchym ciastem wylepić formę (ciasto jest na tyle tłuste, że nie trzeba natłuszczać blachy i wysypywać jej mąką, bo i bez tego ciasto powinno ładnie “wyskoczyć” z formy). Wstawić ponownie do lodówki na ok. 30 min. Wstawić do nagrzanego piekarnika, piec przez ok. 10 min. w temp. 180-200°C. Następnie wyjąć formę z piekarnika, wyłożyć na ciasto masę czekoladowo-bakaliową i wyrόwnać. Wstawić ponownie do piekarnika i piec ok. 30 min. w tej samej temp. Ostudzić ciasto i polać je polewą czekoladową. Dowolnie udekorować.


.


Posted in Etichette: , , | 2 commenti

Życzenia wielkanocne

Wesołego Alleluja!


Niech ta Wielkanoc napełni nas wszystkich spokojem i wiarą, da siłę w pokonywaniu trudności i pozwoli z ufnością patrzeć w przyszłość...


Posted in Etichette: | 2 commenti

Malarskim okiem...

A w "Malarskim okiem..." nowy obraz: "Śniadanie wielkanocne w ziemiańskim dworze" Bronisławy Rychter-Janowskiej (1868-1953).




Wielkanoc tuż, tuż!

Posted in Etichette: | 0 commenti

Krem czekoladowy z daktyli

Czekoladowy krem z daktyli to przepis, ktόry już dawno zrobił furorę w internecie. Ja po raz pierwszy przeczytałam o nim na blogu Just My Delicious. Zaproponowany tam przepis z czasem stał się dla mnie punktem wyjścia do stworzenia troszkę innej wersji tej daktylowej delicji. Bardzo udany eksperyment, pomarańczowa nuta zdecydowanie podkręca dodatkowo smak przysmaku. U mnie w domu ten krem znika w mgnieniu oka:)


.


Składniki (na 1 słoik średniej wielkości): 

• 250g suszonych daktyli 
• 1 duża pomarańcza (lub 2 małe) 
• 1 łyżka kakao 
• 30 g gorzkiej czekolady 
• 3-4 łyżki gęstego jogurtu naturalnego 

Zblendować daktyle z cząstkami obranej pomarańczy. Do rondelka włożyć połamaną czekoladę, jogurt i kakao. Podgrzewać na małym ogniu, aż wszystko się rozpuści i dobrze połączy. Powstały gęsty płyn czekoladowy wlać do daktyli, ponownie zmiksować. Przełożyć do słoika, zamknąć i wstawić do lodόwki. 
Wg mnie krem powinien trochę odstać w chłodzie, przynajmniej kilka godzin, wtedy wszystkie smaki dobrze się „przegryzą”, a całość dodatkowo lekko zgęstnieje.

Posted in Etichette: , | 3 commenti

Pasta con crema di finocchi

Makaron z kremem z kopru włoskiego to jedno z tych dań, ktόre mogę w ciemno polecać. Nie sposόb chyba sknocić tej potrawy, jej przygotowanie jest tak proste i szybkie, że nawet największy antytalent kulinarny na pewno z nią sobie poradzi! A sam makaron podany w ten sposόb jest zdrowy i smaczny. Wiem, że w Polsce fenkuł nie jest zbyt popularny, ale zachęcam, sięgnijcie po to warzywo, bo warto! Smakuje znakomicie, zwłaszcza w połączeniu z makaronem:)


.



Składniki (dla 2 osόb): 

• 160-200 g dowolnego makaronu 
• 1 koper włoski 
• 1 ząbek czosnku 
• ¼ cebuli 
• kawałek pora 
• 2 łyżki startego parmezanu 
• oliwa 
• sόl i pieprz 
• szczypta sproszkowanego peperoncino 
• opcjonalnie: 2-3 łyżki podsmażonej bułki tartej 

Cebulę, czosnek i pora posiekać, podsmażyć na oliwie. Dodać pokrojonego fenkuła, doprawić solą i pieprzem, dusić przez kilka minut pod przykryciem. Ostudzić, a następnie zmiksować warzywa na gładki krem. Doprawić wedle uznania peperoncino. Makaron ugotować al dente, odcedzić i wymieszać z kremem z kopru włoskiego oraz ze startym parmezanem. Wyłożyć na talerze, ewentualnie posypać podsmażoną bułka tartą i koperkiem fenkułowym. Podawać natychmiast.


Posted in Etichette: , | 2 commenti

Czekoladowe ciasto z bananami

Dawno nie piekłam żadnego ciasta ucieranego. A że naszła mnie na ochota na coś czekoladowego i bananowego, ale niezbyt skomplikowanego, to sięgnęłam po stary przepis z karteluszka i w try miga „wyprodukowałam” pyszne, wilgotne ciacho. Ucierane. Czekoladowe. Z bananami. Dooobre :)



.


Składniki (na keksόwkę o długości 33 cm i głębokości 6 cm): 

• 350 g mąki pszennej 
• 3 jajka 
• 200 g cukru 
• 250 ml oleju słonecznikowego 
• 2 łyżeczki proszku do pieczenia 
• 3 łyżki gorzkiego, mocnego kakao 
• 2 małe pomarańcze (lub jedna duża) 
• 2 małe banany (lub jeden dorodny) 

 Jajka zmiksować z cukrem i olejem na gładką masę. Dodać cząstki obranych pomarańczy i kakao, ponownie zmiksować. Ciągle miksując, dodawać stopniowo mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia (jeśli ciasto wydaje się za gęste, dodać kilka łyżek mleka lub wody). Banany pokroić na cienkie plasterki, kilkanaście plasterkόw odłożyć na bok, resztę dodać do ciasta i wymieszać. Przełożyć masę do uprzednio przygotowanej keksόwki (natłuszczonej i oprόszonej mąką). Wierzch ciasta posypać pozostałymi plasterkami banana. Formę wstawić do nagrzanego piekarnika, piec przez 50-60 min. w temp. 180-200°C. (sprawdzać za pomocą drewnianego patyczka, czy ciasto się już upiekło). Po upieczeniu ciasto należy dokładnie ostudzić, a dopiero potem wyjąć z keksόwki i pokroić.


Posted in Etichette: | 4 commenti

Brioche all'uvetta

Brioszka z tego przepisu wychodzi miękka, maślana i naszpikowana rodzynkami. Dokładnie tak jak lubię! Przepis pochodzi stąd, a dokonałam w nim tylko jednej znaczącej zmiany: zamiast całych jajek, do ciasta daję tylko żόłtka i zwiększam ilość mleka. Wyrabianie, wzrastanie, pieczenie... i na koniec mam proste i pyszne ciasto drożdowe, idealne do porannej kawy lub popołudniowej herbaty.


.


Składniki: 

• 300 g mąki 
• 20 g drożdży (zazwyczaj daję mniej, ok. 15 g) 
• 6 łyżek mleka 
• 125 g miękkiego masła 
• 2 jajka (daję tylko 2 żόłtka plus kilka dodatkowych łyżek mleka) 
• 100 g cukru (można dać więcej, nawet 150 g wg autorki przepisu, ale moim zdaniem to za dużo) 
• 100 g rodzynek 
• szczypta soli 

Rodzynki namoczyć w ciepłej wodzie. Drożdże rozrobić z ciepłym mlekiem, łyżką cukru i łyżką mąki. Odstawić pod przykryciem i poczekać, aż „ruszą”. Gdy to nastąpi, dodać do nich mąkę, cukier, szczyptę soli i jajka (jeśli dajemy tylko żόłtka, to należy dodać trochę więcej mleka). Zacząć wyrabiać ciasto, dodając stopniowo kawałki mięciutkiego masła. Gdy ciasto jest już wyrobione, dodać odsączone i osuszone rodzynki. Ciasto odstawić w ciepłe miejsce pod przykryciem do wyrośnięcia na ok. 2 godz, następnie przełożyć do formy (uprzednio natłuszczonej i wysypanej mąką) i odstawić do ponownego wyrośnięcia (45-60 min.). Nagrzać piekarnik i piec ciasto przez ok. 30 min. w temp. 180°C.

Posted in Etichette: | 4 commenti