Pastiera napoletana
Posted On 29.05.2010 at a sobota, maja 29, 2010 by Konsti"Pastiera napoletana", tradycjonalne ciasto wielkanocne z Kampanii, to przepyszny słodki wypiek na bazie sera ricotta i ugotowanej pszenicy, z dodatkiem kandyzowanych owoców, cynamonu oraz aromatu pomarańczowego. Niebo w gębie! W tym roku nie udało mi się przygotować tego ciasta na Wielkanoc, ale co tam, kalendarz swoje, a ja swoje: jak znowu naszła mnie na nie ochota, to w końcu upiekłam je kilka dni temu! "Pastiera" nie jest trudna do zrobienia, ale dość absorbująca w pierwszej, bardzo nudnej fazie przygotowań: ja miałam surowe ziarna pszenicy, które musiałam wcześniej namoczyć; i tak stały namoczone przez 2-3 dni, zalewałam je gorącą wodą rano i wieczorem, czasem zmieniałam wodę częściej. Potem ugotowałam namoczoną pszenicę we wrzątku, co trwało ze 2-3 godziny. Dopiero tak przygotowana pszenica nadawała się do dalszej obróbki... Ale potem idzie już gładko, wszystko odbywa się na zasadzie dodaj i wymieszaj:) Przepis („La pastiera di Antonia” Paoli, z moimi kilkoma modyfikacjami) naprawdę gorąco polecam, ciasto wychodzi świetne i ma niesamowity smak!
Składniki:
Na ciasto:
· 500 g mąki
· 200 g smalcu (dałam masło)
· 200 g cukru (dałam tylko 100 g)
· 60-70 g wody
· szypta soli
Z podanych składników wyrobić ciasto, odłożyć je na kilka godzin do lodówki.
Na nadzienie (1 część):
· 250 g ugotowanej wcześniej pszenicy
· 300 g mleka
· 1 łyżka smalcu (dałam masło)
· otarta skórka z 1 cytryny
· szczypta soli
Zagotować wszystko razem, aż do wchłonięcia całego mleka przez pszenicę. Powinna powstać kremowa masa (ja, gdy skończyłam gotować, zmiksowałam całość, ale tak, by część ziaren pszenicy pozostała w całości, w efekcie moja masa byla lekko „chropowata”).
Na nadzienie (2 część):
· 400 g ricotty
· 6 jaj
· 350 cukru (dałam tylko 200 g)
· dowolna ilość owoców kandyzowanych (według mnie przynajmniej 1 szklanka to minimum; dałam papaję i skórkę pomarańczową)
· aromat pomarańczowy
· 2 łyżki „crema pasticcera” (ja nie miałam i wybrałam drogę na skróty: wymieszałam po prostu 2 łyżki gęstej śmietany z odrobiną cukru waniliowego i kroplą soku z cytryny)
· cynamon do smaku
· pół filiżanki kawy espresso (ok. 2 łyżki)
Wymieszać wszystkie składniki, następnie dodać je do ugotowanej pszenicy, ponownie wymieszać. Masa powinna być dość płynna, jeśli tak nie jest, dodać trochę mleka. Okrągłą formę wyłożyć przygotowanym wcześniej kruchym ciastem, z kawałka ciasta powycinać paski do ułożenia na powierzchni wypieku. Wlać nadzienie, wyrównać, ułożyć krateczkę z pasków. Piec w temp. 200°C przez 30-40 min., następnie w 180°C przez kolejne 40 min. (u mnie wystarczyło 30 min. w 200° i 30 min. w 180°). Ostudzić w wyłączonym piekarniku. Odstawić ciasto na przynajmniej 1 dzień, by „odpoczęło”. Przed podaniem posypać cukrem pudrem (pominęłam).
Wymieszać wszystkie składniki, następnie dodać je do ugotowanej pszenicy, ponownie wymieszać. Masa powinna być dość płynna, jeśli tak nie jest, dodać trochę mleka. Okrągłą formę wyłożyć przygotowanym wcześniej kruchym ciastem, z kawałka ciasta powycinać paski do ułożenia na powierzchni wypieku. Wlać nadzienie, wyrównać, ułożyć krateczkę z pasków. Piec w temp. 200°C przez 30-40 min., następnie w 180°C przez kolejne 40 min. (u mnie wystarczyło 30 min. w 200° i 30 min. w 180°). Ostudzić w wyłączonym piekarniku. Odstawić ciasto na przynajmniej 1 dzień, by „odpoczęło”. Przed podaniem posypać cukrem pudrem (pominęłam).
Wygląda bardzo ciekawie i juz sobie wyobrażam, jak wspaniale musi pachnieć! :))
Przepiękne ciasto! I te smaki! Szkoda, że nie ma go dziś u mnie na stole ;)
Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za życzenia :D
intrygujące! ślicznie wygląda...
Wygląda niezwykle apetycznie! Zjadłabym kawałeczek do kawki, którą właśnie piję:)
Pozdrawiam:)
Pięknie wygląda a smak sobie wyobrażam :)
Jakoś nigdy mi nie po drodze z pszenicą. Za każdym razem coś idzie nie tak, kiedy przygotowuję z nią wypieki...
Pastiera wygląda cudnie!
Hmmm... z pszenicą. Bardzo ciekawy przepis , jeszcze nigdy nic takiego nie jadłam. Do tego ciasto jest tak ładnie ozdobione i ten apetycznie wyglądający środek - aż kusi , żeby spróbować :-)
A ja mam pszenicę. Specjalnie kupiłam tuż po świętach, bo pomyślałam, że się przyda. No i co? No i się przyda!
Tylko małe pytanie - czy zamiast papai, mogę dodać żurawinę i imbir? Bo tego też mam zapasik :)
Pozdrawiam
i ładnie je ozdobiłaś.. minimalistycznie, lubię.
Rain.drop, pachnie wspaniale, a jak smakuje!
Anno_Mario, to ja dziekuje za mile slowa i pozdrawiam cieplo.
Just My, przepis naprawde wart wyprobowania, chocby dla samej ciekawosci i checi sprawdzenia, jak smakuje:)
Majanko, oj, tak, takie ciacho do kawy jest idealne.
Grazynko, dziekuje!
Zaytoon, jak masz jakies inne przepisy na wypieki z pszenica, to daj znac, chetnie wyprobuje.
Evenko, nas tez kusilo, by od razu sprobowac - i jak ciasto zostalo pokrojone, to tak szybko znikalo, ze ledwie zdazylam zrobic zdjecie srodka:)
Usagi, mysle, ze wybor owocow kandyzowanych i bakalii jest najzupelniej dowolny. A zurawina bylaby pysznym polskim akcentem w takiej pastierze, mnie sie pomysl podoba.
Asiejko, dziekuje. Minimalizm wynika z moich ograniczonych zdolnosci artystycznych, w ozdabianiu ciast jestem raczej kiepska, wiec zawsze wybieram opcje "mniej to lepiej!":)
Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo intrygujące ciasto, nigdy o nim nie słyszałam. Niesamowite!
Pięknie wygląda to ciasto, zjadłabym kawałeczek, pewnie super smakuje:-)
Ależ ono wygląda! Ta pszenica to bomba sprawa!