W roli głównej: pomarańcza
Posted On 7.04.2010 at a środa, kwietnia 07, 2010 by KonstiTydzień przed świętami odkryłam, że w moich zapasach brakuje kandyzowanej skórki pomarańczowej. Traf chciał, że w paczce z Kalabrii dostaliśmy kilkanaście dorodnych pomarańczy, pięknych, pachnących, nietkniętych woskiem, prosto z sadu od wujka Kalabryjczyka. I tak się jakoś złożyło, że jak już się zabrałam za smażenie i kandyzowanie, to rozpędziłam się na całego i nie skończyło się tylko na skórce…
Smażona skórka pomarańczowa (z przepisu Kass)
Składniki:
· ok. 1/2 kg skórki z pomarańczy
· ok. 1/2 kg cukru
· sok z 1 cytryny
· 1/2 szkl wody
Przed obraniem owoców umyć je dokładnie. Skórki zalać zimną wodą, tak aby byly przykryte. Moczyć w wodzie 3-4 dni, zmieniając wodę kilka razy dziennie. Wyjąć z wody i lekko odcisnąć. Pokroić w kostkę lub paski. Do garnka wsypać cukier i wlać wodę. Lekko zagotować i włożyć pokrojoną skórkę. Zagotować, chwilę podgrzewać na małym ogniu wciąż mieszając. Odstawić z ognia do następnego dnia. Znowu podsmażyć kilka minut i odstawić. Na trzeci dzień ponownie podgrzać (muszą być szkliste), dodać sok z cytryny, podsmażyć i gorące wkładać do wyparzonych słoiczków. Zakręcić i obrócić dnem do góry. Po 1/2 godz odwrócić i gotowe!
Część skórek pokroiłam w paski i gdy były już gotowe, usmażone, wystudzone i dobrze wysuszone, to wrzuciłam je do gorzkiej czekolady rozpuszczonej w kąpieli wodnej. Potem wyłożyłam je na papier do pieczenia i pozwoliłam im wyschnąć. Następnego dnia były gotowe do jedzenia, trzymaliśmy je na talerzu w lodówce i bezwstydnie podjadaliśmy, kiedy tylko nadarzyła się okazja... Proste i przepyszne!
Część pomarańczy postanowiłam wykorzystać do zrobienia galaretki cytrynowo-pomarańczowej, która później stała się jednym z głównych składników mojego wielkanocnego mazurka pomarańczowo-czekoladowego.
Galaretka cytrynowo-pomarańczowa
Składniki:
· 6 cytryn
· 3 pomarańcze
· 500-800 g cukru
· 2 łyżki żelatyny w proszku
Cytryny i pomarańcze obrać dokładnie i pokroić w kostkę. Zasypać cukrem (na początku dać 500 g, potem dodawać resztę w trakcie gotowania), wlać odrobinę wody i zacząć gotować na wolnym ogniu. Po 1,5-2 godz. masa powinna nadal być płynna, bo pomarańcze i cytryny puszczą dużo soku. W tym momencie wlać żelatynę rozrobioną w kilku łyżkach zimnej wody. Gotować przez kilka minut, zdjąć z ognia, przelać do słoików, odstawić do ostudzenia (ewntualnie można poddać pasteryzacji). Galaretka ma słodko-kwaśny smak, doskonale sprawdza się jako element kontrastowy w mazurkach i tartach.
Mazurek pomarańczowo-czekoladowy
Składniki:
Na kruchy spód (na 1 klasyczny mazurek wystarczy ciasto z połowy podanych składników, ja zazwyczaj robię z tych proporcji podanych poniżej i to, co zostaje, wkładam do zamrażalnika “na zaś”):
· 50 dkg mąki
· 250 g masła
· 100 g cukru pudru
· 2 żółtka
· 1-2 łyżki jogurtu lub kefiru
· 50 g zmielonych migdałów
· szczypta soli
Z podanych składników zagnieść ciasto, ochłodzić w lodówce prze ok. 1 godz.
Na masę:
· 1 słoik galaretki cytrynowo-pomarańczowej (można spokojnie zastąpić gęstym dżemem pomarańczowym)
· 170-180 g gorzkiej czekolady
· ok. 15 g masła
· 100 ml gęstej śmietany (ja często używam w zamian gęstego jogurtu naturalnego)
Masło rozpuścić, wymieszać ze śmietaną i kawałkami czekolady. Podgrzewać przez chwilę, aż powstanie jednolita masa. Zdjąć z ognia, przestudzić.
W tym czasie wyłożyć ciastem kwadratową formę, wstawić do nagrzanego piekarnika i piec ok. 15 min. w temp. 160-170°C. Po kwadransie wyciągnąć spód z piekarnika, rozprowadzić na nim galaretkę cytrynowo-pomarańczową i piec kolejne 5 min. Wyjąć spód, ostudzić (galaretka powinna ładnie zastygnąć). Wylać na wierzch lekko ostudzoną masę czekoladową, udekorować wedle uznania, odstawić do całkowitego wystudzenia (najlepiej na całą noc).
No to żeś pięknie poszalała :))))
Przepis na skórkę jest genialny!
wspaniały mazurek i reszta tez
Ta galertka jest cudownaaa! :) Muszę coś pokombinować z nią...i użyć jako dodatek do ciasta :)
Wszystko cudowne! Galaretka, skórka w czekoladzie, mazurek, jejku oszaleje. Pyszności:)
Pozdrawiam!
skorke robie czasami, - mniam, a galaretki nigdy. super. milego dnia!
Piękna jak marzenie. :-) Cudne zdjęcia. :-)
Kiedyś też robiłam kandyzowaną skórkę, ale wystraszyłam się chemii. Tych pomarańczy z sadu to Ci zazdroszczę...
Konfitura też smakowita i wyobrażam sobie, jak smakował a z nią mazurek :)
Polko, tak sobie kilka dni szalalam przed swietami, a w sobote wielkanocna zlapalo mnie koszmarne przeziebienie i w zwiazku z tym wiecej szalenstw swiatecznych nie bylo:)
Margot, dziekuje bardzo!
Gosiu, mam nadzieje, ze przepis na galaretke Ci sie przyda, w ciastach sprawdza sie znakomicie.
Majano szalona, dziekuje i sciskam mocno:)
Magdaleno, oj tak, kandyzowna skorka pomaranczowa to przysmak nad przysmakami!
Poswix, dzieki wielkie! zdjecia robione w pospiechu, ale z sercem i apetytem:)
Grazynko, a wiesz, ja niogdy w zyciu nie przypuszczalam, ze kiedys bede miala wujka od strony meza posiadajacego sad pomaranczowy... ot, zycie dziwnie sie plecie. A jesli chodzi o chemie w pomaranczach, to u mnie wlasnie Kalabryjczyk jest na nia bardzo wyczulony, wiec to on bardziej pilnuje, skad pochodza cytrusy:)
Pozdrawiam serdecznie!
Co do Ciebie zaglądam to pomarańcze i to w jakim pięknym wydaniu - wcześniej sałatka, teraz takie dobroci mmmmm :) Ja poproszę te skórki w czekoladzie - też takie robię i uwielbiam :)