Ciambellone della trebbiatura
Posted On 23.03.2013 at a sobota, marca 23, 2013 by Konsti
Temu przepisowi towarzyszyć będzie dość ponure zdjęcie, zrobione w wyjątkowo niekorzystnych warunkach atmosferycznych: podczas gdy Polskę ponownie zasypywało śniegiem, Włochy (a przynajmniej Toskania) przez ponad tydzień chłostane były wyjątkowo ulewnymi deszczami. Nic tak jednak nie polepsza humoru, jak kawałek smacznego ciasta:) „Ciambellone della trebbiatura” to tradycyjny wieniec z ciasta wypiekany z okazji młócenia zboża (wł. “trebbiatura”) w regionie Marche. Podobne ciasta spotyka się jednak w całych Włoszech: tego typu wypieki dostawali chłopi pracujący w polu, kroili wieńce na grube plastry i jedli je maczając w winie. „Ciambellone” należy więc ewidentnie do tzw. ubogiej kuchni („cucina povera”), mocno zakorzenionej we włoskiej tradycji kulinarnej. Moje ciasto upiekłam wg przepisu z blogu Trattoria da Martina. Bardzo podoba mi się w nim anyżkowy posmak – to dodatek likieru Mistrà aromatyzuje ciasto w ten sposób. Jeśli jednak nie posiadacie tego trunku, to wystarczy dodać kieliszek wina z łyżeczką nasionek anyżku. Przepis Martiny nieznacznie zmodyfikowałam, wrzuciłam m.in. garść posiekanych migdałów. Polecam – i nie zrażajcie się zdjęciem, zdecydowanie nie oddaje walorów smakowych tego wypieku:)
Składniki:
· 500 g mąki
· 3 jajka
· 200 g cukru
· 1 szklanka mleka
· 1 kieliszek likieru Mistrà (albo 1 kieliszek białego wina z 1 łyżeczką nasion anyżku)
· 1 szklanka oleju (użyłam słonecznikowego)
· 2 łyżeczki proszku do pieczenia
· skórka otarta z cytryny
· szczypta soli
Ponadto:
· migdały
· cukier trzcinowy
Rozgrzać piekarnik do 180°C. Jajka utrzeć z cukrem i szczyptą soli. Dodać olej, mleko i likier, dokładnie wymieszać. Dodać mąkę i proszek do pieczenia, ponownie wymieszać (ja zmiksowałam). Do ciasta dodać garść posiekanych migdałów i przelać je do formy, uprzednio natłuszczonej i wysypanej mąką. Powierzchnię ciasta posypać posiekanymi migdałami i cukrem trzcinowym. Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec przez ok. 50 min. (albo do suchego patyczka). Przed pokrojeniem ciasto należy dobrze ostudzić.
Wieniec wygląda świetnie i fajna jego historia.:)
Dodatek anyżu musi dawać ciekawy posmak i zapach.:)
Pozdrowienia
Wygląda bardzo apetycznie :) Ciekawie musiał smakować :)
Czekam na więcej.
Kochamy anyz! Ja w wypiekach, a maz rowniez w alkoholach ;) Zdecydowanie wiec moglibysmy zyc w Toskanii (ja nawet od jutra :D ).
Pozdrawiam serdecznie!
Wygląda super. Gratuluję kunsztu i pozdrawiam.
Dziekuje za wszystkie komentarze! Milo wiedziec, ze nawet takie niepozorne ciasta wzbudzaja czyjes zainteresowanie:)
Pozdrawiam serdecznie.