Dwa smarowidła do chleba: słodkie i wytrawne

Jeśli chodzi o dodatki do chleba, to Kalabryjczyk ma zupełnie odmienne upodobania od moich. Jest on, że tak powiem, purystą i minimalistą w tej kwestii: na chleb kładzie plasterki szynki albo sera, do tego pomidor, ewentualnie sałata… i tyle. Nic więcej. Nie ma co się upierać, każda próba odmiany tylko go rozdrażnia:) Ja natomiast przepadam za wszelkiego rodzaju “smarowidłami”: rybnymi, jajecznymi, warzywnymi, grzybowymi… Te dwa poniżej to moje ulubione: jedno na ostro, z króliczych wątróbek, drugie na słodko, z owoców i czekolady.






Wytrawne smarowidło z króliczyk wątróbek

Składniki:

· 35 dkg króliczych wątróbek
· 1 duża, mięsista gruszka
· 1 mała cebula
· 2 łyżki białego wina
· 2 łyżki octu balsamicznego
· 2-3 łyżki gęstego jogurtu naturalnego
· ząbek czosnku
· kilka listków świeżej bazylii
· swieża pietruszka (ilość zależy od upodobań, ja daję kilka gałązek)
· oregano i tymianek
· sól i pieprz
· dobrej jakości oliwa

Gruszkę obrać, pokroić na cząstki. Na patelni rozgrzać oliwę, wrzucić posiekany czosnek, pokrojoną cebulę, wątróbki i gruszkę. Smażyć na małym ogniu. Po kilku minutach dodać wino i ocet balsamiczny, posolić i popieprzyć, dodać oregano i tymianek. Smażyć przez kilkanaście minut, aż płyn częściowo odparuje, a gruszka rozpadnie sie na malutkie kawałki. Zdjąć z ognia, ostudzić. Dodać pietruszkę i bazylię, zmiksować wszystko. Dodać jogurt naturalny i łyżkę oliwy, ponownie zmisować. Ewentualnie doprawić do smaku. Odstawić w chłodne miejsce na kilka godzin.
To smarowidło świetnie sprawdza się zwłaszcza jako dodatek do “crostini”.







Słodkie smarowidło z owoców i czekolady (inspiracją był przepis z blogu Zieleniny, ale z czasem go zmodyfikowałam i dostosowałam do własnych upodobań, znacznie odbiegając od oryginału)

Składniki:

· 700-800 g słodkiej brzoskwini z puszki
· 4 miękkie gruszki
· sok z 2 cytryn
· 200 g gorzkiej czekolady
· 300 g cukru
· ¾ szklanki gęstego jogurtu naturalnego

Gruszki obrać, pokroić na cząstki. Do garnka z grubym dnem nalać odrobinę wody, włożyć owoce i zasypać je cukrem. Postawić na ogień, podgrzewać. Trzymać na małym ogniu, aż owoce zaczną rozpadać się na malutkie kawałki. Dodać jogurt i czekoladę, podgrzewać, aż wszystko dobrze się połączy. Dodać sok z cytryny, dobrze wymieszać, trzymając cały czas na ogniu. Jeśli chcemy, by smarowidło było bardziej “jednolite”, należy zdjąć masę z ognia, ostudzić, zmiksować, ponownie podgrzać i wkładać do czystych słoików. Ja zdecydowanie wolę smarowidło “chropowate”, z wyczuwalnymi kawałkami owoców, pomijam więc miksowanie, wkładam gorącą masę do słoików i dokonuje tzw. suchej pasteryzacji.
To smarowidło wykorzystuję także jako nadzienie do słodkich bułeczek.


9 commenti:

  1. LidKa Says:

    Ten wutrawny kupuję od razu:)

  2. Anonimowy Says:

    Wątróbkowy "pasztet"... Myślę, że wpasowałoby się w mój gust. Choć śniadanie i kolacja to u mnie zazwyczaj w słodkich klimatach, toteż w ciemno zdecydowałabym się na owo nadzwyczaj smakowite smarowidło owocowe. :)

    Pozdrawiam! :)

  3. Nina Says:

    wytrawne smarowidło bardzo, bardzo mi się podoba! to drugie zresztą też :)

  4. Majana Says:

    Obydwa trafiają w mój gust! :)) Pyszności :))

  5. arek Says:

    Ja tam bym sie na miejscu Kalabryjczyka nie stawial. Szamal bym zanim sie rozmyslisz!

  6. anthony Says:

    To z watrobek bardzo interesujace :-)

  7. asieja Says:

    to słodkie.. cudne!

  8. Asia Says:

    Dla mnie na słodko! O tak, czekolaaada!

  9. Konsti Says:

    Bardzo dziekuje za wszystkie komentarze! Jakbym mogla, to kazdego z Was obdarowalabym preferowanym smarowidlem:)
    Pozdrawiam serdecznie.