Ziemniaki wypiekane z jajkami i śledziem

Staropolska kuchnia była urozmaicona i smakowita. „Niewątpliwie przede wszystkim dlatego, że wielki był dostatek i różnorodność produktów: obfitość ryb (...), bogactwo grzybów, świetne, dające się łatwo przechowywać przez cały rok warzywa, między innymi coraz bardziej popularne od XIX wieku ziemniaki. Te ostatnie wprowadzano z trudem, bo jako wyrastające w diabelskiej dziedzinie, czyli pod ziemią, musiały budzić podejrzliwość prostych ludzi, wkrótce jednak doceniono ich ogromne zalety i stały się one lubianym produktem spożywczym, umożliwiającym przygotowywanie różnorodnych pysznych dań (...)”. Cytat pochodzi z pozornie skromnej książki „Polskie posty. Zupy, pierogi, ryby, grzyby, jarzyny” Barbary Adamczewskiej. Książeczka jest pozornie skromna, bo niewielkich rozmiarów, wydana w dość siermiężny sposób, na szarawym papierze i bez ilustracji, ale za to te przepisy! Ach, przepisy są pierwszej klasy:). Autorka przedstawia od kuchni zakurzony i zapomniany świat polskich postów, prezentując bogatą gamę receptur o staropolskim rodowodzie. Ja wybrałam przepis, który łączy w sobie owe wspomniane wyżej rybno-ziemniaczane trendy: panie, panowie, oto przed Wami ziemniaki wypiekane z jajkami i śledziem! Danie smaczne, proste i do tego po staropolsku postne:) 




Składniki:

· 1 kg ziemniaków
· 4 jajka
· 2 duże filety śledziowe (u mnie: 6 małych)
· 1 łyżka posiekanego koperku
· 1 łyżka posiekanej pietruszki
· 2 łyżki stopionego masła (ja zastąpiłam je 2 łyżkami żółtego sera)
· 1 szklanka śmietany 18%
· sól i pieprz

Ugotować ziemniaki w mundurkach, odcedzić, obrać i pokroić na plasterki. Wymieszać z koperkiem i pietruszką oraz z pokrojonym w kostkę śledziem (ja odłożyłam część filetów w całości i potem ułożyłam je na jako ostatnią warstwę zapiekanki, na wierzchu). Jajka ugotować na twardo, ostudzić i pokroić na plasterki. W żaroodpornym naczyniu ułożyć warstwę ziemniaków ze śledziem, skropić masłem, ułożyć plasterki jaj, zalać śmietaną z solą i pieprzem. Następnie ułożyć kolejną warstwę ziemniaków ze śledziem, na to plasterki jajek i znów zalać śmietaną doprawioną solą i pieprzem. Wierzch pokroipć stopionym masłem (u mnie: żółty ser). Zapiekać 25-30 min. w temp. 170-180°C.

Moje uwagi: często przygotowuję tę zapiekankę w „odchudzonej” wersji: zastępuję śmietanę jogurtem naturalnym do którego, oprócz soli i pieprzu, dodaję 2-3 łyżki białego wina i 1 łyżkę soku z cytryny. W ten sposób zapiekanka nabiera innego, bardziej wytrawnego smaku. To wersja mniej staropolska, ale tak samo pyszna:)






Posted in Etichette: , |

8 commenti:

  1. Paula Says:

    pysznie to wygląda!

  2. Majana Says:

    Hmmm, ależ pyyysznie wyglądają! Mniam,mniam:) Lubię śledziki i jajka:)

  3. Agata Chmielewska (Kurczak) Says:

    jak ja dawno śledzi nie wcinałam!

  4. Magdalena Says:

    Pysznosci; przepis godny zapamietania i danie godne sprobowania, gdy tylko bede w Polsce (tu sledzie sa niedobre). Mniam !

  5. Kinga Says:

    Zaintrygowałaś mnie tym przepisem! Faktycznie - proste składniki- zwykłe przyprawy, wręcz podstawowe, ale wyobrażam sobie, że smak jest odbiegający od wyobrażeń o staropolskiej kuchni. Przynajmniej moich wyobrażeń, które powodują, że w swojej kuchni raczej stronię od typowych dań, które kojarzą mi się z polską kuchnią. A tu niespodzianka, zapiekanka z rybą i to w dodatku ze śledziem, który ma tak charakterystyczny smak! Z chęcią przepis wypróbuję, zwłaszcza, że jestem absolutnym rybojadem i z lubością wynajduję nowe przepisy i nietuzinkowe na dania rybne.

  6. rain.drop Says:

    Bardzo ciekawy, pysznie się zapowiadający przepis. Lubię śledzie :) Dziękuję, że wzięłaś udział zabawie staropolskiej, pozdrawiam serdecznie :)))

  7. kasiaaaa24 Says:

    Jestem przekonana, że mój mąż byłby zachwycony takim obiadem :) Super.

    Pozdrawiam :)

  8. Konsti Says:

    Paulo, dziekuje!
    Majanko, sledzik i jajo to udana para:)
    Aga, to moze wpadniesz do mnie na sledzia?
    Magdaleno, no na szczescie we Wloszech mozna trafic na calkiem niezle sledzie i raz na jakis czas, na fali nostalgicznej tesknoty za domem, przyrzadzam m.in. taka zapiekanke - ktora zreszta zjadam sama, bo moj Kalabryjczyk nie cierpi sledzi:)
    Kingo, dziekuje bardzo za mile slowa! I jesli uda Ci sie wyprobowac przepis, to mam nadzieje, ze zapiekanka przypadnie Ci do gustu...
    Raindrop, to ja dziekuje za mozliwosc uczestniczenia w tej kulinarnej zabawie. No i jeszcze nie powiedzialam ostatniego slowa, nastepby przepis czeka w kolejce!
    Kasiu, no widzisz, a moj maz obchodzi te potrawe szerokim lukiem:))) Jak ja przygotowuje, to tylko dla wlasnej przyjemnosci.
    Pozdrawiam serdecznie!