Pasta con patate e limone

... czyli makaron z ziemniakami i cytryną. Zestawienie może wydawać się dziwne, ale warto się przełamać i zaryzykować przygotowanie tego dania: zapewniam, że Wasze kubki smakowe będą Wam wdzięczne! Makaronowych purystów uprzedzam od razu, iż nie potrafię określić, jaki rodzaj pasty najlepiej pasuje do tego sosu, po prostu wydaje mi się, że chyba każdy... no, może oprócz cannelloni i innych rur makaronowych:)

 




Składniki (na 2 osoby):

· 150-200 g dowolnego makaronu
· 1 ziemniak
· pół selera
· 2 ząbki czosnku
· pół szklanki mleka
· sok z 1 cytryny
· pęczek pietruszki
· 1-2
pepperoncino
· 5-6 łyżek parmezanu startego na drobno lub w płatkach
· sól, oregano, gałka muszkatołowa
· oliwa

Ziemniaka i selera pokroić w drobną kostkę, wrzucić do wrzącej wody i gotować, aż zmiękną. Lekko ostudzić i rozgnieść widelcem. Czosnek posiekać drobniutko, wrzucić na patelnię z oliwą i smażyć przez chwilę. Dodać masę ziemniaczano-selerową, pepperoncino i posiekaną pietruszkę, wlać mleko i sok cytrynowy, dobrze wymieszać. Podgrzewać na małym ogniu przez ok. 10 minut, doprawiając stopniowo solą, oregano i gałką muszkatołową. W końcowej fazie sos powinien mieć konsystencję rzadkiego puree (jeśli wyjdzie za gęsty, dodać więcej mleka). Tuż przed zdjęciem z ognia, wsypać do sosu prawie cały parmezan, dokładnie zamieszać. Makaron ugotować al dente, odcedzić i wymieszać z gorącym sosem. Podawać posypane parmezanem.

Posted in Etichette: , | 7 commenti

Ciasteczka migdałowe (bez tłuszczu)

Migdałowe ciasteczka bez tłuszczu, ale za to dość słodkie, idealne do podawania razem z kawą lub herbatą, a także jako dodatek do wielu deserów. Gdy są jeszcze ciepłe, to raczej nie warto ich próbować, bo w góle nie czuć ich smaku. Muszą dobrze ostygnąć (ja je odstawiam w chłodne miejsce na przynajmniej kilka godzin) i dopiero wtedy wyczuwa się ich słodycz i migdałową nutę. Te ciasteczka mogą być długo przechowywane w szczelnie zamkniętym pojemniku. Należy tylko pamiętać, żeby zostawić je na jeden dzień odkryte, żeby mogły wchłonąć wilgoć z powietrza.




Składniki (na ok. 40 ciasteczek):

· 120-130 g bardzo drobno zmielonych migdałów
· 100 g mąki
· 80-100 g cukru
· 2 jajka
· 1 łyżeczka cukru do pieczenia
· zapach migdałowy
· kilka łyżek mleka
· opcjonalnie: wiórki kokosowe (do posypania ciasteczek)

Wymieszać mąkę, zmielone migdały, proszek do pieczenia i cukier. Dodać żółtka, zapach migdałowy i ubitą na sztywno pianę z białek. Wymieszać, wyrobić ciasto (jeśli będzie za twarde, dodać troche mleka). Formować kulki wielkości orzecha włoskiego, układać na blasze. Tak przygotowane ciastka można posmarować mlekiem i posypać wiórkami kokosowymi. Wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec 10-15 minut w temp. 180-190°C.


Posted in Etichette: | 9 commenti

Torta di nocciole e cioccolato

... czyli ciasto z orzechami i czekoladą. Kilka dni temu wpadł mi w ręce grudniowy numer „La Cucina del Corriere della Sera” i gdy przeglądałam ów miesięcznik, to ten przepis od razu przyciągnął moją uwagę. Ponieważ miałam w kuchni wszystkie potrzebne składniki, to szybciutko zakasałam rękawy i przystąpiłam do działania. Po półtorej godzinie cały dom pachniał orzechowo i czekoladowo, a źródłem tych zniewalających woni było aromatyczne, wilgotne ciasto, które stygło na kuchennym stole. Cóż mogę powiedzieć, to fantastyczny w swej prostocie wypiek, jedno z tych niesamowitych ciast, które następnego dnia po upieczeniu smakują jeszcze lepiej i kolejnego dnia jeszcze lepiej, i potem jeszcze lepiej...




Składniki:

· 380 g mąki
· 120 g gorzkiej czekolady
· 100 g obranych orzechów włoskich
· 110 g masła
· 100 g cukru
· 20 g kakao
· 2 jajka
· 1 torebka proszku do pieczenia
· 200 ml mleka
· szczypta soli
· opcjonalnie: kardamon wedle uznania (to był mój dodatek)

Orzechy i czekoladę posiekać ręcznie lub w mikserze (ja zmiksowałam). Dwie łyżki odłożyć na bok (do posypania powierzchni ciasta). Mąkę wymieszać z kakao, cukrem i solą (oraz kardamonem, jeśli komuś tak odpowiada). Dodać jajka, proszek do pieczenia i mieszankę orzechowo-czekoladową. Dokładnie mieszać, dodając stopniowo kawałki miękkiego masła i mleko. Wyrobioną masę przełożyć do okrągłej formy (moja miała 23 cm średnicy). Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec w temp. 160-180°C przez 20 min. Po tym czasie wyjąć na chwilę ciasto z piekarnika i posypać 2 łyżkami mieszanki orzechowo-czekoladowej. Wstawić ponownie do piekarnika i piec ok. 10 minut (u mnie 15 w temp. 180°C).

Posted in Etichette: | 11 commenti

Sałatka z pieczonych warzyw

Najprostsza z możliwych. Chyba nigdy mi się nie znudzi, jest po prostu idealna. Tak naprawdę nie ma co się rozpisywać na jej temat, ta sałatka jest niesamowicie dobra i tyle!



Składniki (na 2-3 osoby):

· 1 duży bakłażan
· 2 cukinie
· 2 papryki
· pęczek pietruszki
· oliwa dobrej jakości
· sól i pieprz

Nagrzać piekarnik. Warzywa pokroić (cukinie i bakłażana na plasterki, paprykę w piórka), ułożyć na blasze, lekko posolić. Wstawić do piekarnika i piec 20-25 min w temp. ok. 200°C. W tym czasie warzywa zmiękną i zbrązowieją, papryka może nawet lekko szczernieć (jeśli komuś to przeszkadza, należy po upieczeniu ściągnąć z niej skórkę). Upieczone warzywa przełożyć do dużej miski. Popieprzyć, posolić, polać obficie oliwą, dokładnie wymieszać. Tak doprawione warzywa układać warstwami na talerzu, przy czym każdą warstwę należy posypać pociętą pietruszką. Ostatnią warstwę polewamy odrobiną oliwy. Całość odstawiamy na bok na kilkanaście minut, by wszystko dobrze się przemacerowało. Podawać ze świeżym pieczywem, na który będzie smakowicie skapywała oliwa z sałatki...

Posted in Etichette: | 8 commenti

Legumina z kaszy manny

Pyszny deser, który wyjątkowo niewdzięcznie prezentuje się przed obiektywem. Nie wiem czemu, ale kojarzy mi się z urokliwymi podwieczorkami z dzieciństwa, choć jeśli dobrze pamiętam, to nie przepadałam za kaszą manną, jak byłam mała. Dopiero jak dorosłam, to zaczęłam doceniać walory smakowe tej drobroziarnistej i lekkostrawnej kaszki. No i dopiero teraz odkrywam zalety zwykłej, niedocenianej, domowej leguminy... jak dla mnie to prawdziwy "comfort food":)



Składniki:

· pół litra mleka
· 6 łyżek kaszy manny
· 3 jajka
· 6 łyżek cukru
· 1 cukier waniliowy
· garść migdałów
· słoik dżemu śliwkowego (można zastąpić innym dżemem lub świeżymi owocami)

Mleko zagotować z 5 łyżkami cukru. Do gotującego się mleka dodać kaszę mannę i gotować kilka minut, aż zgęstnieje (dokładnie mieszać, aby nie powstały grudki). Dodać 2 żółtka i jedno całe jajko, wymieszać, chwilę podgrzewać. Odstawić do ostudzenia. Posiekać migdały, wymieszać z kaszą manną. Połowę masy wlać do formy wysmarowanej tłuszczem i wysypanej mąką lub bułką tartą. Na tym spodzie rozłożyć dżem śliwkowy i pokryć kolejną warstwą kaszy manny. 2 białka wymieszać z 1 łyżką cukru i ubić na sztywną pianę. Gotową pianę wyłożyć na wierzch leguminy, posypać kawałkami migdałów. Piec w nagrzanym piekarniku w temp. 170-180°C przez ok. 30 minut. Gorącą leguminę trzeba dzielić na porcje łyżką, ostudzoną powinno się móc pokroić nożem. Osobiście polecam wersję na ciepło, może nie najlepiej wygląda, ale za to jak smakuje!



Posted in Etichette: , | 12 commenti

Krucha tarta z orzechami

Nieznacznie zmodyfikowany przeze mnie przepis pochodzący z „Książki kucharskiej Alicji B. Toklas”. Bardzo smaczne ciasto i bardzo smaczna lektura:) Alicja B. Toklas przez całe życie stała w cieniu swojej sławnej przyjaciółki Gertrudy Stein. Była jej kochanką, powiernicą, sekretarką, guwernantką, impresario, a także... kapitalną kucharką, wysoko cenioną w środowisku paryskiej bohemy i nie tylko. Nic więc dziwnego, że po śmierci Gertrudy Alicja postanowiła opublikować właśnie książkę kucharską, zawierającą zarówno przepisy (z różnych źródeł), jak i anegdoty i wspomnienia z ich wspólnego życia, zabawne historie o służbie, dykteryjki o sławnych znajomych... W ten sposób powstał arcyciekawy, barwny esej obyczajowo-kulinarny. I pomimo że w książce nie ma ani jednego zdjęcia dotyczącego jedzenia, to zapewniam, że zawarte w niej receptury przyciągają uwagę i zostają w pamięci. Dla mnie była to fascynująca lektura, zaczęłam ją pochłaniać na lotnisku w Warszawie, kontynuowałam na dworcu w Bolonii i w pociągu do Pizy. Zanim dotarłam do domu, przeczytałam wszystko i zrobiłam kilkanaście notatek – odnośników do przepisów, które szczególnie mnie zainteresowały. Jednym z nich była ta oto krucha tarta z orzechami...




Składniki (Alicja B. Toklas zazwyczaj podaje składniki używając mililitrów lub filiżanki, ja podaję w gramach lub szklankach, do tego jestem przyzwyczajona i tak mi było łatwiej zapamiętać proces przyrządzania tarty):

Na spód:
· 125 g masła
· 1 szklanka mąki
· 1 żółtko
· 1 łyżka cukru
· letnia woda

Wymieszać wszystkie składniki, dodać tyle wody, by ciasto się zawiązało. Wyrobić, wstawić do lodówki na minimum pół godziny. Po wyjęciu z lodówki, rozwałkować ciasto i wyłożyć nim formę (u mnie dało się wyłożyć dwie średnie formy o średnicy 20 cm, przy czym zostawiłam kawałek ciasta na zrobienie wiórków z ciasta do posypania powierzchni lub też na zrobienie kratki na wierzchu ciasta).

Na masę orzechową:
· 2 jajka
· ¾ szklanki cukru
· 1 łyżeczka wanili
· 1 szklanka orzechów laskowych i/lub włoskich
· 250 g jogurtu naturalnego
· 3 łyżki mąki ziemniaczanej

Orzechy posiekać. Jajka utrzeć z cukrem. Dodać jogurt, mąkę ziemniaczana, wanilię i orzechy, dokładnie wymieszać. Gotową masę wylać na spód. Ułożyć kratkę z ciasta lub posypać ciastem startym na tarce. Piec ok. 35 min. w temp. 190-200°C.
Można też zrobić tylko jedną tartę, zużywając więcej niż połowę ciasta na spód, a resztę na pokrycie całej powierzchni tarty.






Posted in Etichette: | 15 commenti

Makaron z orzechami

Są na pewno setki przepisów na makaron z orzechami, przynajmniej we Włoszech. Ponieważ trwa jeszcze Orzechowy Tydzień, to zdecydowałam się zaryzykować i zaprezentować moją wersję tego dania. Pasta jest pyszna i zdjęcie zdecydowanie nie oddaje jej niezwykłego charakteru, ale niestety, warunki do strzelania fotek były wybitnie niesprzyjające: po pierwsze - padało i światło było fatalne, po drugie – Kalabryjczyk był bardzo głodny, lamentował, że makaron stygnie i nie pozwolił na odwlekanie obiadu:) Nie zmienia to jednak faktu, że ta „pasta alle noci” jest naprawdę godna polecenia: z kilku prostych składników powstaje bowiem wyrafinowana kompozycja smakowa, która jest w stanie zaspokoić nawet najbardziej wybredne podniebienie. Ostrzegam tylko, że danie zdecydowanie nie należy do dietetycznych, ale cóż, raz na jakiś czas warto chyba zaszaleć...




Składniki (dla dwóch osób):

· 200 g makaronu (najlepiej farfalle lub tagliatelle)
· 50 g łuskanych orzechów włoskich
· 6-7 łyżek oliwy
· 3 łyżki majonezu
· pęczek zielonej pietruszki
· 1 łyżka soku cytrynowego
· parmezan
· sól i pieprz

Orzechy posiekać i podsmażyć na oliwie, uważając, by się nie przypaliły. Dodać posiekaną pietruszkę, majonez, sok cytrynowy i kilka łyżek startego parmezanu. Doprawić solą i pieprzem. Makaron ugotować al dente, wymieszać z ciepłą masą orzechowo-pietruszkową i podgrzewać chwilę na patelni. Podawać gorące.


Posted in Etichette: | 10 commenti

Tarta z soczewicą i kapustą

Ta tarta nie należy do wykwintnych, ale co tam, smakuje wyśmienicie. Wystarczy połączyć soczewicę z kapustą, do tego dodać świeżego szczypiorku, kapkę majonezu, trochę oregano, solidna porcja pieprzu, odrobina soku cytrynowego... Cóż, jak dla mnie - niebo w gębie!



Składniki:
  • dowolne ciasto na spód
  • 1 szklanka soczewicy
  • 2 cebule
  • 1 łyżka masła
  • pół główki niewielkiej kapusty
  • duży pęczek szczypiorku
  • 2 jajka
  • 3 łyżki majonezu
  • oregano
  • sok z połowy cytryny
  • sól i pieprz
Soczewicę namoczyć przez noc w wodzie, następnie ugotować ją w lekko osolonej wodzie, odcedzić, osuszyć. Kapustę ugotować, poszatkować. Cebulę posiekać, podsmażyć na maśle na patelni. Wymieszać soczewicę, kapustę, cebulę i posiekany szczypiorek (trochę szczypiorku zostawić do posypania całości). Dodać majonez i jajka, wymieszać. Doprawić oregano, solą, pieprzem i sokiem cytrynowym. Rozprowadzić masę na cieście i wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec ok. 30 min. w temp. 180°C. Gotową tartę posypać szczypiorkiem.


Posted in Etichette: | 17 commenti

Ciasteczka kawowe

Któregoś pięknego dnia szukałam przepisu na jakieś smaczne ciasteczka. Traf chciał, że miały być koniecznie bez jajek, a ja nie znalazlam niczego odpowiedniego w moim kulinarnym archiwum. Krótki przegląd różnych przepisów w internecie, szybka decyzja i trafny wybór: padło na ciasteczka z jogurtem zaprezentowane na włoskim forum Cookaround. Jak to jednak bywa, nie obyło sie bez drobnych modyfikacji: ponieważ miałam ogromną ochotę na ciasteczka o kawowym smaku, to raz dwa dostosowałam przepis do swoich potrzeb. Wypiek się udał, nie powiem, ale przyznam szczerze, że te ciasteczka są najlepsze dopiero po kilkudniowym "leżakowaniu" w metalowej puszce. Dopiero wtedy bowiem smak kawy staje się intensywniejszy, ciasteczka lekko miękkną i stają się tak jakby mocniej nasycowne kawowym aromatem. Jednak żeby się o tym przekonać, to trzeba "zachomikować" ciasteczka na później, a to wcale nie jest takie łatwe...




Składniki:
  • 250 g mąki
  • 100 g brązowego cukru
  • 100 g jogurtu naturalnego
  • 50 g kakao
  • 2 filiżanki mocnego espresso (chodzi tu o klasyczne filiżanki do espresso, takie malutkie, w każdej mieści sie nie więcej niż 5-6 łyżek kawy)
  • pół szklanki oleju
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
Z podanych składników zagnieść ciasto. Włożyć na pół godziny do zamrażalnika. Następnie rozwałkować ciasto i wykrawać dowolne kształty. Ułożyć na blasze i wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec w temp. 180 stopni przez ok. kwadrans (mnie wystarczyło 11-12 min.). Ostudzone ciasteczka zamknąć w metalowej puszce i odłożyć na 2-3 dni. A potem chrupać dowolne ilości przy kawie czy herbacie...


Posted in Etichette: | 22 commenti