Tylko jedna kromka chleba z oliwkami

Jakby ktoś nie zauważył, to zawiadamiam, że wygrywam bezapelacyjnie w konkursie na najgorszą fotkę Weekendowej Piekarni:). Cóż, wyprodukowałam piękny i przesmaczny chleb z oliwkami zaproponowany przez Anię z Mojej Małej Kuchni: szczęśliwie obyło się bez większych przygód podczas pieczenia, dramat zaczął się natomiast w momencie uwieczniania mego dzieła na zdjęciach. Niestety, do środy aparat fotograficzny jest poza moim zasięgiem, skazana więc byłam na komórkę. Pstryknęłam kilka fotek i wszytkie były BEZNADZIEJNE! Najmniej koszmarna to ta poniżej, z jedną smutną kromeczką:) No nic, zamieszczam ją tylko po to, by poświadczyć, że zadanie zostało wykonane. Szkoda, fotka taka okropna, a tymczasem chleb jest naprawdę rewelacyjny i warto go upiec... Ale żeby się o tym przekonać, to lepiej będzie, jeśli pooglądacie zdjęcia na innych blogach:) Moją dzisiejszą notkę proszę potraktować czysto informacyjnie, przymykając oko (i nie jest to pusta metafora) na walory estetyczne. Weekendowa Piekarnio, wybacz: oto jestem, a jakoby mnie nie było...:)


Składniki:


Na zaczyn:

  • 90 gr mąki pszennej chlebowej

  • 112 gr wody

  • 18 gr zakwasu (wg przepisu - pszennego)

Na ciasto właściwe:

  • 360 gr mąki pszennej chlebowej

  • 50 gr mąki pszennej razowej

  • 203 gr wody

  • 7-8 gr soli

  • 125 gr oliwek bez pestek

Mieszamy składniki zaczynu i zostawiamy pod przykryciem na 12-16 godzin. Zanim zaczniemy wyrabiać ciasto właściwe musimy odpowiednio przygotować oliwki, czyli je odcedzić i zostawić na papierowym ręczniku na kilka godzin by dokładnie wyschły. Gdy zaczyn i oliwki są gotowe, mieszamy pozostałe składniki (na razie bez oliwek) i wyrabiamy ciasto do uzyskania średnio rozwiniętego glutenu. Dodajemy oliwki i wyrabiamy aż do ich równomiernego wymieszania w cieście. Zostawiamy ciasto pod przykryciem do wyrośnięcia na 2 i 1/2 godziny. Składamy ciasto raz po 1 i 1/4 godziny lub 2 razy co 50 minut.Formujemy chlebek i wkładamy do koszyka. Ponieważ chleb ten smakuje najlepiej, gdy wyrasta długo, więc wkładamy go do lodówki na 18 godzin. Pieczemy z parą w 235 C przez 40-45 minut. Studzimy na kratce.

Posted in Etichette: |

9 commenti:

  1. Ewelina Majdak Says:

    Konsti zupełnie niepotrzebnie się przejmujesz! Ja bym się w ogóle poddała i fotki nie zamieściła o :)
    A Twój komórkoey aprat i tak sto razy lepszy niż mój :) Ja nawet liścia nie mogę sfotografować :DD

    Buziaki i miłej nocy ja juz dawno powinnam spać...

    :*

  2. Ania Says:

    Niepotrzebnie się przejmujesz zdjęciem - najważniejsze, że chleb się udał i smakował! Pozdrawiam,

  3. Mafilka Says:

    A tam zdjęcia... ;) mi czasami wogóle się nie zdąży zrobić, a i tak wpiszę :-))
    A chlebus dobry, dobry, potwierdzam :-))

  4. margot Says:

    Beznadzieja ,koszmarna? Ja nawet nie wiem czy moja komórka potrafi robić zdjęcia ,bo ja na pewno komórka nie potrafię :DDD
    A chleb widać ,że się udał i smakuje i oto nam chodziło w tej edycji i nie tylko w tej

  5. Majana Says:

    Jestem takiego samego zdania jak moje poprzedniczki. Niepotrzebnie się przejmujesz , bo chlebek na zdjęciu wygląda naprawdę smacznie!
    Mam chęć zjeść tę Twoją kromeczkę:))

    Pozdrawiam ciepło:)
    Majana

  6. Gosia Says:

    tez uwazam m,ze nie warto sie przejmowac,bo najwazniejsze,ze chlebek wyszedl i ze smaczny wyszedl :)
    Pozdrawiam :)

  7. Konsti Says:

    No prosze, jakie potezne wsparcie moralne:))) Dziewczyny, jestescie kochane, bardzo Wam dziekuje za wspolne pieczenie!
    Pozdrawiam goraco (bo u nas ciagle lato) spod Krzywej Wiezy.

  8. Agata Chmielewska (Kurczak) Says:

    grunt, że chleb wyszedł i był smaczny, to jest najważniejsze :)
    no i dowód rzeczowy jest ;)

  9. Gosia Oczko Says:

    Hehe, mi ta kromala wygląda całkiem sympatycznie ;) Nie pyszni się wyglądem, a obiecuje pychotę sobą ;)

    Przynajmniej masz aparat w fonie, ja go nie mam, o! ;)