Timballo esotico czyli Tort z ryżu egzotyczny

Długo się głowiłam, jak przetłumaczyć włoską nazwę „timballo”, w końcu zdecydowałam się na „tort z ryżu”, ale jeśli ktoś zna lepsze tłumaczenie, to proszę dać znać. Timballo to włoska potrawa z ryżu, którą w pierwszej fazie szykuje się jak risotto, a w drugiej zapieka w piekarniku, jak tort. Prawdziwe timballo piecze się w specjalnej okrągłej formie, niezbyt wysokiej, z kominem pośrodku. Coś w stylu formy do pieczenia bab drożdżowych, tyle że ta jest znacznie szersza i niższa. Ponieważ nie posiadam takiego cuda, używam zwykłej okrągłej formy do ciasta. Poniższy przepis to egzotyczna wersja timballo, egzotyczna przynajmniej dla Włochów - jej przygotowywanie wywołało protesty ze strony mojego chłopaka, który nie mógł uwierzyć, że chcę go nakarmić ryżem z bananami! Pokonałam jednak jego obawy i warto było: danie jest pyszne i pewnie jeszcze nie raz zagości na naszym stole.


Składniki:
· 35 dkg ryżu
· rosół (ok 1 litra)
· 25 dkg mięsa indyczego (ewentualnie kurzego)
· 1 duża cebula
· ok. 30 g parmezanu
· 50 g masła
· 4 duże banany
· rodzynki (dowolnie, u mnie ok. 100 g)
· kilka ziaren gorczycy
· odrobina świeżej pietruszki i gałki muszkatołowej
· sól i pieprz do smaku
· 1 kieliszek brandy lub innego alkoholu

Mięso posiekać (najlepiej w kostkę) i podsmażyć razem z cebulą na maśle na patelni. Dodać ryż i pietruszkę, wymieszać, a następnie wlać część rosołu i dusić wszystko na wolnym ogniu (bez przykrycia) przez ok 10 minut. Następnie doprawić solą, pieprzem, gorczycą i gałką muszkatołową. Gdy nasze kubki smakowe dadzą znak, że wszystko jest w porządku, dodać banany pokrojone w plasterki i rodzynki. Przez kolejne 10 minut kontynuować duszenie na patelni dolewając stopniowo rosół. Może się okazać, że cały litr to za dużo, więc nie należy wlewać wszystkiego za jednym razem, trzeba robić to stopniowo, obserwując parowanie płynu i jego wchłanianie przez ryż. Na sam koniec dodać prawie cały parmezan (zostawić trochę do obsypania timballo po upieczeniu) i wlać kieliszek brandy. Wymieszać i przełożyć do formy wysmarowanej tłuszczem i posypanej bułką tartą. Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec ok. 15 min. w temp. 180-200°C. Po wyjęciu z piekarnika, odstawić timballo do ostygnięcia na mniej więcej kwadrans, potem wyjąć ostrożnie z formy, posypać parmezanem i udekorować wedle uznania.
Moje dwuosobowe włoskie jury, złożone z Apulijczyka i Kalabryczyka, podchodziło wyjątkowo nieufnie do tego dania, co mnie w ogóle nie dziwi, znając ich konserwatywne gusta kulinarne...Tymczasem, obaj chlopcy pokręcili przez moment nosem nad talerzem, pogrzebali widelcem, a po chwili wcinali, aż im się uszy trzęsły! I oczywiście poprosili o dokładkę:), w efekcie danie obliczone na cztery osoby zostało właściwie spożyte przez nich dwóch, nie licząc mojej skromnej porcji. Czyż nie jest to najlepsza rekomendacja dla timballo esotico? Szczerze polecam!

Posted in Etichette: |

0 commenti: